Kwintesencja skitouringu to możliwość docierania na nartach w najdalsze zakątki gór o własnych siłach i bez potrzeby korzystania z infrastruktury narciarskiej. Możliwość podchodzenia jest główną cechą odróżniająca narty skiturowe od zjazdowych.
O tym co to dokładnie jest skitouring możecie przeczytać TUTAJ
Teoretycznie podchodzenie na skiturach to nic trudnego – noga za nogą, mozolnie i do przodu; do góry; w stronę upragnionego szczytu i w oczekiwaniu na zjazd. Jednak każdy kto rozpoczął swoją skiturową przygodę wie, że poruszanie się na tym sprzęcie może sprawić nie lada wyzwanie.
Grunt to wypracowanie sobie odpowiedniej techniki, która nie tylko umożliwi płynne poruszanie się w zróżnicowanym terenie oraz przy zmiennych warunkach śniegowych. Dobra technika pozwoli również efektywnie wydatkować energię, dzięki czemu nie będziemy tracić sił na zbędne ruchy.
Co to znaczy efektywnie?
Po pierwsze – nie odrywając nart od podłoża (chyba, że teren tego wymaga, bo podchodzimy np. kamienistym szlakiem). Nie „człapiemy”, kroki należy stawiać posuwiście i rytmicznie. Ich długość powinna być dobrana intuicyjnie do wzrostu. Im stromiej tym kroki te powinny być krótsze. Piętki wiązań skiturowych zazwyczaj wyposażone są w dwie wysokości podpórek dedykowanych na podejścia pod górkę. Skracają co prawda krok, ale pozwalają na bardziej wygodne podchodzenie po pochyłym terenie. Na coraz bardziej stromych stokach kiedy zaczynamy czuć się niepewnie pomocnym może być mocne dociskanie narty do podłoża. A zatem krok kończymy dodatkowym dociśnięciem narty, a nawet niewielkim cofnięciem nogi, tak aby włosie fok dobrze wczepiło się w śnieg. Oczywiście kiedy robi się już naprawdę stromo warto zacząć robić zakosy.
Bardzo istotnym elementem poruszania się na fokach jest praca rąk i kijków. Ręce muszą pracować rytmicznie i naprzemiennie do naszych nóg, im stromiej tym mocniej wspieramy się i wybijamy z kijka. Pojawia się tutaj pytanie o ich odpowiednią długość. Typowe kije skiturowe są albo teleskopowe (składane) albo dłuższe (podobnie jak na biegówki czy śladówki) z dłuższą sekcją piankowej rączki. Dzięki temu można odpowiednio dopasować długość kijka do warunków na podejściu – albo regulując wysokość kijków albo chwytając je w odpowiednim miejscu. Jeżeli w narciarstwie alpejskim istnieje zasada doboru kija tak by w łokciu powstał kąt prosty, w skituringu kijki na pewno powinny być nieco dłuższe. Ile? To zależy choćby od długości kroku, warunków śniegowych (twardy czy kopny śnieg) i stromizny. Z kolei w dłuższym trawersie w skos stoku warto skrócić sobie górny kijek, a dolny wydłużyć, tak aby finalnie nasze ręce pracowały na podobnym poziomie.
Wisienką na torcie poruszania się na nartach skiturowych jest wykorzystanie jednostronnego poślizgu fok. Foki umożliwiają podchodzenie na nartach pod górę dzięki włosiu ustawionemu w przeciwną stronę do kierunku poruszania się. Jednak to nie wszystko – w odpowiednich warunkach i terenie można również wykorzystać je do kontrolowanego „poślizgu” do przodu, co przyspieszy krok bez nadmiernego męczenia się. Pod górkę nie jest to raczej możliwe, ale na odcinkach płaskich czy lekko opadających szaleństwem było by nie pomóc sobie w taki sposób. Warunkiem są jednak rytmiczne, posuwiste i dość szybkie kroki i nie odrywanie nart od śniegu.
Rada od nas – Do uprawiania skitouringu naprawdę warto zadbać o kondycję, i to nie tylko na tydzień przed planowanym wyjściem w góry, ale najlepiej przez cały rok – również dla naszego zdrowia i samopoczucia. Wynagrodzeniem będzie nietknięty stok do zjazdu i koledzy dyszący nam za plecami 🙂